Następny dzień.Siedemnastolatka wstała wcześniej niż zwykle,by przygotować się do pierwszego dnia w nowej szkole.Nie mogła się już doczekać,była w wyjątkowo dobrym humorze mimo ostatnich różnych incydentów i wydarzeń.nie mogła się tak doczekać,by zobaczyć i w ogóle uczęszczać do starej szkoły jej siostry.Kolejne wspomnienia wrócą...
Szatynka,gdy tylko zadzwonił budzik ustawiony na szóstą rano,zerwała się z łóżka i biegiem poleciała do łazienki.Postanowiła całkiem zapomnieć o ostatnich wydarzeniach,dziś jest nowy dzień.I dziś zaczyna w tym mieście nowe życie.Przeszłość w końcu powinna zostać za nią,wspomnienia o zmarłej,ukochanej siostrzyczce zostaną na zawsze,ale nie może już tego tak rozpamiętywać!
W łazience wzięła szybki prysznic i ubrała się odświętnie na swój pierwszy dzień: biało-czarna koszula w kratę,granatowa spódnica do połowy ud,szare,wełniane pończochy i białe baleriny,natomiast włosy ułożyła w równego francuza,a na twarzy zrobiła delikatny makijaż.Tak.Jest gotowa.Zabrała swoją torbę z pokoju i ruszyła na dół do kuchni zjeść równie szybkie śniadanie,by być w szkole nawet trochę przed czasem.Jej tata trochę zdziwił się widząc ją tak wcześnie na nogach i to taką żwawą i gotową do wyjścia.
-Widzę,że rozrywa cię wprost energia.Tak bardzo nie możesz się doczekać nauki w szkole Amelii?-spytał jej ojciec z radością,kiedy zajadała szybko swoje płatki.Dziewczyna tylko energicznie przytaknęła kilka razy głową,była zbyt przejęta,by chociaż mówić.Myślała jak to będzie w nowej szkole.Jak przyjmą ją rówieśnicy?Jaki będzie poziom nauczania,czy znajdzie sobie przyjaciół?Czy ktoś może tam będzie wspominał o jej siostrze?...-Uważaj na siebie córeczko,przyjadę po ciebie o piątej.-dodał,gdy skończyła jeść i ucałował ją w policzek na pożegnanie życząc jeszcze powodzenia.
Gdy tylko wyszła z domu udała się szybkim krokiem w stronę szkoły,na szczęście nie miała daleko.Budynek był duży i dość kolorowy,w końcu to szkoła muzyczna,musiała jakoś przyciągać oko.Nad wejściem do budynku widniał duży napis ,,Liceum im.Beethoven`a nr.1``,a nad nim widniały różne grafity,ale nie był to raczej akt wandalizmu.Przed szkołą na ławkach już siedzieli różni bodajże uczniowie tego liceum.Szatynka weszła niepewnie do budynku i udała się w stronę biura dyrektora,by zgłosić się i podpisać jeszcze potrzebne papiery.Czekając przed jego gabinetem na swoją kolej,podeszły do niej dwie dziewczyny.Obie brunetki,jednak było widać,że jedna z nich jest farbowana.Ta z naturalnym kolorem czerni miała długie do piersi,piękne,proste,puszyste włosy,a Farbowana widać,że lekko po farbie zniszczone,postrzępione końcówki i krótkie,trochę za ucho.Obie wyglądały na swój wiek-siedemnaście lat i miały ładne,ale przeciętne buzie.Uśmiechały się szeroko do naszej Elizabeth,widać że nie miały złych zamiarów i chciały się tylko przywitać.
-Hej,jestem Alex,a to Samantha.Zauważyłyśmy,że musisz być nowa i jako przewodnicząca szkoły czuję obowiązek oprowadzenia się po niej.-odezwała się dziewczyna z naturalnymi włosami podając szatynce dłoń,która trochę nieśmiało i delikatnie ją ujęła,uśmiechając się tak samo.
-A ty?Jak się nazywasz,skąd jesteś i co cię tu przywiało?-spytała Sam,memlając swoją gumę w ustach i również podając dziewczynie rękę.
-Wybacz za nią,ona dla większości nie potrafi być miła.-uśmiechnęła się przepraszająco długowłosa brunetka usprawiedliwiając koleżankę.-No,opowiedz troszkę o sobie.-poprosiła przysiadając się z koleżanką obok niej.
-Eliza...Elizabeth.Mam na imię Elizabeth.Przyjechałam tu z Włoch i mam wielki sentyment do tej szkoły,dlatego tak mi zależy na nauce akurat tutaj.-odpowiedziała grzecznie na wszystkie pytania szatynka.
-Sentyment?Jaki i dlaczego?Ta zatęchła buda nie ma w sobie nic sentymentalnego.-zaśmiała się Sam,ale Alex natychmiast ją za to poganiła.
-Cóż...moja siostra tu uczęszczała.Zawsze lubiła tę szkołę i bardzo ją wychwalała.-wyjaśniła krótko szatynka.
-,,Lubiła''?-dopytała krótkowłosa brunetka,mając na myśli,czemu użyła czasu przeszłego,a nie teraźniejszego,jednak Eliza już na to nie chciała odpowiadać.Spuściła tylko oczy w dół i pokręciła głową,prosząc w ten sposób,by dziewczyny dały temu temacie spokój.Na szczęście zrozumiały aluzje i posłusznie odpuściły,nie chcąc dalej drążyć tematu i zadręczać dziewczyny,a już chwilę później wezwał ją do siebie w końcu dyrektor.Po załatwieniu wszystkich dokumentów wychodząc z gabinetu nie ujrzała osoby za swoimi plecami i wpadła w nią wyrzucając jej wszystkie książki i równocześnie ze strachu wypuszczając z rąk swoje papiery odnośnie przyjęcia do szkoły.
***
Hej!Jest niedziela,więc jest i rozdział!;) Tak jak obiecałam zaczną się pojawiać dłuższe.^.^ A i na moim drugim blogu fantasy wreszcie pojawił się 2 rozdział!Zapraszam!<3
http://nieucieknieszprzedlosem.blogspot.com/2016/01/2-nadprzyrodzone-moce.html
Tysia ♥♥♥